Raduj się Maryjo!
Spośród
wielu milionów chrześcijan różnych wyznań, którzy w XX wieku
dobrowolnie, pod wpływem łaski Bożej i głębszego poznania Pisma
Świętego oraz historii Kościoła, przyłączyło się do Kościoła
katolickiego (najwięcej w Stanach Zjednoczonych) warto poznać
bliżej postać chociażby jednego. Większość z nich, to byli
protestanci z urodzenia. Ten zaś należał do grupy katolików
pierwotnie nominalnych, którzy stali się wojowniczymi
protestantami, by po latach już świadomie powrócić do Kościoła katolickiego.
Jest nim Bruno Cornacchiola, rzymianin. Urodził się on w 1913 roku w stajni, z powodu skrajnego ubóstwa rodziców. Wychowywany w slamsach na przedmieściach Rzymu, w środowisku kryminalistów, w nędzy, często spał na schodach Bazyliki św. Jana na Lateranie. Gdy miał szesnaście lat wziął go stamtąd jakiś zakonnik i umieścił w klasztorze u sióstr, które zaopiekowały się nim. Po czterdziestu dniach przygotowania przyjął pierwszą Komunię św. i został bierzmowany. Na tym zakończyła się jego religijna formacja. Po kilku latach odbył służbę wojskową, a następnie ożenił się.
W 1936 roku wstąpił do partii komunistycznej, po czym wyjechał do Hiszpanii wraz z wojskiem włoskim, by szpiegować i sabotować na rzecz Czerwonych w trakcie wojny domowej. Tam poznał niemieckiego żołnierza należącego do jakiejś grupy protestanckiej, który wręcz zionął nienawiścią do katolicyzmu. Żołnierz ten zaimponował mu, gdyż nie rozstawał się z Biblią. Pod jego wpływem Bruno kupił sobie sztylet i napisał na nim „Śmierć papieżowi”, którego postanowił zamordować.
Po powrocie do Włoch w 1939 roku, przystąpił do adwentystów dnia siódmego i wkrótce został dyrektorem ich młodzieżówki w Rzymie. Cornacchiolla nawet wśród adwentystów wyróżniał się wyjątkowo zajadłą nienawiścią do katolicyzmu, a zwłaszcza gorliwością w zwalczaniu kultu Maryjnego i papiestwa.
W kwietniu 1947 roku otrzymał zadanie wygłosić mowę na jednym z rzymskich placów ośmieszającą Eucharystię i Najświętszą Maryję Pannę. Postanowił przygotować się do tego jak najlepiej i dlatego wyjechał z dziećmi na przedmiejską polanę, by tam w spokoju opracować przemówienie. Wiązał z nim spore nadzieje, o czym świadczy fakt, iż na okładce swej Biblii napisał wówczas: „To będzie śmierć Kościoła katolickiego z papieżem na czele”. Szkic przemówienia zaczął od słów: „Maryja nie jest Dziewicą, nie jest Niepokalaną, nie jest Wniebowziętą”.
W pewnym momencie stracił z oczu swego najmłodszego, czteroletniego synka. Gdy go odnalazł, ujrzał jak ten klęczy wpatrując się w pobliską grotę i woła: „Piękna Pani!” (wł. Bella Seniora). Pomimo upomnień ojca, chłopiec wciąż powtarzał te słowa. Wkrótce do groty weszła jedenastoletnia córka i niespodziewanie uczyniła to samo, a po chwili nadszedł siedmioletni syn, również uklęknął i z zachwytem mówił: „Piękna Pani!”. Bruno zaczął krzyczeć na nie i próbował podnieść, lecz bezskutecznie. Pomyślał więc, że w grocie jest jakiś czarownik albo ksiądz i hipnotyzuje dzieci, jednak nikogo nie zauważył.
Po chwili poczuł się całkowicie bezradny i skonsternowany. Wówczas wniósł oczy i ręce do nieba i zawołał z serca: „Boże, tylko Ty możesz mi pomóc!”. Gdy wypowiedział te słowa, zaraz ujrzał przeźroczyste ręce zbliżające się do jego oczu, które zdjęły z nich jakieś łuski. Wówczas ogarnęło go nadprzyrodzone światło, radość i pokój, czuł jakby jego dusza została wyzwolona z ciała. Po wielu latach tak to wspominał: „Jeżeli ktoś otrzymał nadzwyczajną łaskę zobaczenia niebiańskiego piękna, nie może już niczego innego pragnąć jak tylko tego, by po śmierci móc cieszyć się nim w wieczności”.
Z tego nadprzyrodzonego światła wyłoniła się postać niezwykle pięknej Niewiasty o semickich rysach twarzy, otoczonej złocistymi promieniami, w białej sukni i zielonym płaszczu sięgającym od głowy do stóp. Przyciskała Ona dłońmi do piersi Biblię.
Jest nim Bruno Cornacchiola, rzymianin. Urodził się on w 1913 roku w stajni, z powodu skrajnego ubóstwa rodziców. Wychowywany w slamsach na przedmieściach Rzymu, w środowisku kryminalistów, w nędzy, często spał na schodach Bazyliki św. Jana na Lateranie. Gdy miał szesnaście lat wziął go stamtąd jakiś zakonnik i umieścił w klasztorze u sióstr, które zaopiekowały się nim. Po czterdziestu dniach przygotowania przyjął pierwszą Komunię św. i został bierzmowany. Na tym zakończyła się jego religijna formacja. Po kilku latach odbył służbę wojskową, a następnie ożenił się.
W 1936 roku wstąpił do partii komunistycznej, po czym wyjechał do Hiszpanii wraz z wojskiem włoskim, by szpiegować i sabotować na rzecz Czerwonych w trakcie wojny domowej. Tam poznał niemieckiego żołnierza należącego do jakiejś grupy protestanckiej, który wręcz zionął nienawiścią do katolicyzmu. Żołnierz ten zaimponował mu, gdyż nie rozstawał się z Biblią. Pod jego wpływem Bruno kupił sobie sztylet i napisał na nim „Śmierć papieżowi”, którego postanowił zamordować.
Po powrocie do Włoch w 1939 roku, przystąpił do adwentystów dnia siódmego i wkrótce został dyrektorem ich młodzieżówki w Rzymie. Cornacchiolla nawet wśród adwentystów wyróżniał się wyjątkowo zajadłą nienawiścią do katolicyzmu, a zwłaszcza gorliwością w zwalczaniu kultu Maryjnego i papiestwa.
W kwietniu 1947 roku otrzymał zadanie wygłosić mowę na jednym z rzymskich placów ośmieszającą Eucharystię i Najświętszą Maryję Pannę. Postanowił przygotować się do tego jak najlepiej i dlatego wyjechał z dziećmi na przedmiejską polanę, by tam w spokoju opracować przemówienie. Wiązał z nim spore nadzieje, o czym świadczy fakt, iż na okładce swej Biblii napisał wówczas: „To będzie śmierć Kościoła katolickiego z papieżem na czele”. Szkic przemówienia zaczął od słów: „Maryja nie jest Dziewicą, nie jest Niepokalaną, nie jest Wniebowziętą”.
W pewnym momencie stracił z oczu swego najmłodszego, czteroletniego synka. Gdy go odnalazł, ujrzał jak ten klęczy wpatrując się w pobliską grotę i woła: „Piękna Pani!” (wł. Bella Seniora). Pomimo upomnień ojca, chłopiec wciąż powtarzał te słowa. Wkrótce do groty weszła jedenastoletnia córka i niespodziewanie uczyniła to samo, a po chwili nadszedł siedmioletni syn, również uklęknął i z zachwytem mówił: „Piękna Pani!”. Bruno zaczął krzyczeć na nie i próbował podnieść, lecz bezskutecznie. Pomyślał więc, że w grocie jest jakiś czarownik albo ksiądz i hipnotyzuje dzieci, jednak nikogo nie zauważył.
Po chwili poczuł się całkowicie bezradny i skonsternowany. Wówczas wniósł oczy i ręce do nieba i zawołał z serca: „Boże, tylko Ty możesz mi pomóc!”. Gdy wypowiedział te słowa, zaraz ujrzał przeźroczyste ręce zbliżające się do jego oczu, które zdjęły z nich jakieś łuski. Wówczas ogarnęło go nadprzyrodzone światło, radość i pokój, czuł jakby jego dusza została wyzwolona z ciała. Po wielu latach tak to wspominał: „Jeżeli ktoś otrzymał nadzwyczajną łaskę zobaczenia niebiańskiego piękna, nie może już niczego innego pragnąć jak tylko tego, by po śmierci móc cieszyć się nim w wieczności”.
Z tego nadprzyrodzonego światła wyłoniła się postać niezwykle pięknej Niewiasty o semickich rysach twarzy, otoczonej złocistymi promieniami, w białej sukni i zielonym płaszczu sięgającym od głowy do stóp. Przyciskała Ona dłońmi do piersi Biblię.
Maryja z Biblią - Dziewica Objawienia |
Bruno
w zachwyceniu upadł na kolana koło swych dzieci, złożył ręce i
również zaczął powtarzać: „Piękna Pani!”. Po jakimś czasie
Niewiasta powiedziała do niego:
„Jestem Dziewicą Objawienia, a Objawienie to są słowa Boga, które mówią również o Mnie. Prześladujesz mnie, ale już jest najwyższy czas, abyś z tym skończył. Wracaj do świętej wspólnoty Kościoła katolickiego”.
Najświętsza Maryja Panna rozmawiała z Brunem przez prawie półtorej godziny, zarówno o jego życiu, jak i o sprawach chrześcijaństwa. Wyjaśniała mu kwestie katolickich prawd wiary, natury Kościoła jako owczarni Chrystusa; uprzedziła o nadchodzącym kryzysie kapłaństwa oraz o atakach na Kościół katolicki z zewnątrz i z wewnątrz, ze strony fałszywych jego członków.
Zgodnie z zasadą prymatu Pisma (prima scriptura), w katolicyzmie każde objawienie prywatne musi być ogólnie zgodne z Biblią i nie może głosić nowych zasad wiary; w protestantyzmie ponadto, każde prywatne duchowe przeżycie musi posiadać jakiś odpowiednik zawarty w Piśmie. W oparciu o te kryteria należy spojrzeć na opis Bruna Cornacchioli.
Po pierwsze: Wizja była następstwem szczerej modlitwy do samego Boga, płynącej z serca. Pismo mówi: Czy gdy syn prosi o chleb, ojciec poda mu kamień? O ileż bardziej Ojciec Niebieski da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą. Wskazuje to na jej Boże pochodzenie.
Po drugie: Bruno ujrzał jakby duchowe ręce przychodzące z nieba. Tak samo pisze prorok Ezechiel: Popatrzyłem, a oto wyciągnięta była w moim kierunku ręka, w której był zwój księgi.
Po trzecie: Jakieś duchowe łuski zostały zdjęte przez te ręce z oczu Bruna. Dzieje Apostolskie opisują: Ananiasz wszedł do domu, położył na nim ręce i powiedział: <Szawle bracie, Pan Jezus, który ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym> Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok, i został ochrzczony.
Po czwarte: Wówczas Bruno ujrzał nadprzyrodzone światło niebiańskie. Gdy Szaweł zbliżał się już w swej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba.
Po piąte: W świetle tym ujrzał Maryję otoczoną chwałą, która mówiła mu o wierze chrześcijańskiej i rzeczach przyszłych. Gdy Apostołowie Piotr, Jakub i Jan ujrzeli przemienionego Jezusa i chwałę Bożą na Taborze, ukazali się im w chwale Mojżesz i Eliasz i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie.
Po szóste: Maryja pokazała się z Biblią w ręku i przedstawiła jako Dziewica Objawienia. Jak najbardziej, wymowny to znak, gdyż właśnie Ona jedyna w pełni i dosłownie przyjęła Słowo, to jest Syna Bożego, jako swego Syna, zostając Matką Słowa Wcielonego, zgodnie ze słowami: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna. Jej jedynej przypisano w Biblii tytuł Dziewica. To Ona rzekła niech mi się stanie według Twego Słowa, by żyć każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych, gdyż uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana oraz nakazała czynić wszystko, cokolwiek Jej Syn nam powie.
Po siódme: Maryja powiedziała, iż „Objawienie to są słowa Boga (Biblia wielokrotnie to twierdzi), które mówią również o mnie”. Tak, Jej Osoba jest integralną częścią oraz niezbędną postacią Objawienia Bożego. Została zapowiedziana pod wieloma figurami Starego Testamentu i przedstawiona na kartach Ewangelii oraz wspomniana w kilku innych księgach Nowego Testamentu.
Po ósme: Maryja powiedziała: „Prześladujesz mnie, ale już najwyższy czas, abyś z tym skończył” i wezwała go do powrotu do Kościoła oraz znalezienia odpowiedniego księdza. Do tej pory bowiem Bruno zwalczał prawdę o Maryi i wyśmiewał wierzących, a w tym momencie też przygotowywał się do tego. Po objawieniu zaraz poszedł do kościoła, a następnie odnalazł księdza, który mu pomógł. W Piśmie Świętym Chrystus przemówił do Szawła, który dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich i w tym celu jechał do Damaszku: <Szawle, Szawle dlaczego mnie prześladujesz? Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz> oraz polecił udać się do miasta, by dowiedzieć się co czynić. Tam Ananiasz udzielił mu posługi.
Po dziewiąte: Po tym objawieniu Bruno pojednał się z Panem Jezusem i zaczął szanować Jego Matkę. Ewangelia stwierdza, że rezultatem prawdziwego spotkania z Maryją, jest uznanie Jezusa Panem i uczczenie Jej: Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, Duch Święty napełnił Elżbietę, która powiedziała: <Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?>.
Po dziesiąte: W rezultacie tego spotkania Bruno poczuł się dogłębnie grzesznikiem, następnie wyznał grzechy, pokutował, pojednał się z Bogiem i z ludźmi oraz odtąd wiódł życie człowieka wierzącego. Pismo Święte stwierdza, iż Duch Święty, gdy przychodzi, przekonuje o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie oraz oznajmia rzeczy przyszłe i prowadzi do całej prawdy.
Gdy to niezwykłe spotkanie już się zakończyło, Bruno umieścił w grocie wzmiankę o nim, a później zawiesił tablicę, na której napisał między innymi: „Byłem wojującym sługą szatana w sekcie protestanckiej, nieprzyjacielem Kościoła i Dziewicy Maryi; tutaj 12 kwietnia 1947 roku dla mnie i moich dzieci objawiła się Dziewica Objawienia prosząc, abym wrócił do Kościoła katolickiego, apostolskiego, rzymskiego”.
Wreszcie powiedział do dzieci: „Zawsze wam mówiłem, że w środku tabernakulum nie ma Jezusa, że jest to kłamstwo wymyślone przez księży. Teraz pokażę wam gdzie jest Jezus”. Po czym poszli do pobliskiego kościoła trapistów w Tre Fontane – miejsca męczeńskiej śmierci św. Pawła Apostoła. Tam uklękli, modląc się i adorując Najświętszy Sakrament.
Gdy Bruno wrócił z dziećmi do domu, ukląkł przed żoną i błagał o przebaczenie, gdyż dotąd często ją bił i zdradzał. Pod wpływem Bożego światła uświadomił sobie w jednej chwili swoją grzeszność, dlatego teraz wyznał żonie: „Z całego serca przepraszam cię za wszystkie zdrady, cierpienia i przykrości, które ci wyrządziłem, i proszę abyś mi to wszystko wybaczyła. Nauczyłem cię wielu złych rzeczy, bluźniłem przeciw Eucharystii, Matce Bożej, papieżowi i sakramentom. I takiemu nędznemu grzesznikowi jak ja objawiła się Niepokalana Dziewica Maryja”.
Po kilkunastu dniach dźwigania w udręczeniu brzemienia grzechów i szukania właściwego księdza, spotkał się z tym, który wcześniej przygotował wielu protestantów do przyjęcia katolicyzmu. Był to ks. Gilberto Carniel, którego kiedyś brutalnie wyrzucił z domu, gdy ten przyszedł na kolędę.
Po krótkim przygotowaniu, cała rodzina została przyjęta do Kościoła katolickiego. Bruno Cornacchiola wraz z żoną Jolandą wyspowiadali się i złożyli wyznanie wiary 8 maja 1947 roku. Po spowiedzi Bruno poczuł, że Chrystus całkowicie uwolnił go od ciężaru grzechów, który przygniatał go przez wiele lat. Doświadczył wewnętrznej wolności, radości i pokoju. Odtąd codziennie uczestniczył we Mszy św., czytał Biblię i modlił się oraz angażował w życie Kościoła.
W 1949 roku Bruno Cornacchiola został przyjęty na prywatnej audiencji przez Piusa XII. Wręczając papieżowi swój dawny egzemplarz Biblii rzekł: „To jest protestanckie Pismo Święte, które błędnie interpretowałem i przez to uśmierciłem wiele dusz ludzkich”. Następnie wręczył mu swój sztylet z napisem „Śmierć papieżowi!”, mówiąc: „Proszę o przebaczenie, gdyż przy użyciu tego sztyletu planowałem zamach na Jego Świątobliwość”. Wówczas papież pobłogosławił go i z uśmiechem odpowiedział: „Drogi synu, w ten sposób dałbyś Kościołowi nowego męczennika, a dla Chrystusa kolejne zwycięstwo miłości”.
„Jestem Dziewicą Objawienia, a Objawienie to są słowa Boga, które mówią również o Mnie. Prześladujesz mnie, ale już jest najwyższy czas, abyś z tym skończył. Wracaj do świętej wspólnoty Kościoła katolickiego”.
Najświętsza Maryja Panna rozmawiała z Brunem przez prawie półtorej godziny, zarówno o jego życiu, jak i o sprawach chrześcijaństwa. Wyjaśniała mu kwestie katolickich prawd wiary, natury Kościoła jako owczarni Chrystusa; uprzedziła o nadchodzącym kryzysie kapłaństwa oraz o atakach na Kościół katolicki z zewnątrz i z wewnątrz, ze strony fałszywych jego członków.
Maryja
prosiła, aby „nie zmieniać doktryny, którą jest Chrystus, ale
aby tą doktryną kształtować serca dla zbawienia siebie i
bliźniego”.
Zgodnie z zasadą prymatu Pisma (prima scriptura), w katolicyzmie każde objawienie prywatne musi być ogólnie zgodne z Biblią i nie może głosić nowych zasad wiary; w protestantyzmie ponadto, każde prywatne duchowe przeżycie musi posiadać jakiś odpowiednik zawarty w Piśmie. W oparciu o te kryteria należy spojrzeć na opis Bruna Cornacchioli.
Po pierwsze: Wizja była następstwem szczerej modlitwy do samego Boga, płynącej z serca. Pismo mówi: Czy gdy syn prosi o chleb, ojciec poda mu kamień? O ileż bardziej Ojciec Niebieski da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą. Wskazuje to na jej Boże pochodzenie.
Po drugie: Bruno ujrzał jakby duchowe ręce przychodzące z nieba. Tak samo pisze prorok Ezechiel: Popatrzyłem, a oto wyciągnięta była w moim kierunku ręka, w której był zwój księgi.
Po trzecie: Jakieś duchowe łuski zostały zdjęte przez te ręce z oczu Bruna. Dzieje Apostolskie opisują: Ananiasz wszedł do domu, położył na nim ręce i powiedział: <Szawle bracie, Pan Jezus, który ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym> Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok, i został ochrzczony.
Po czwarte: Wówczas Bruno ujrzał nadprzyrodzone światło niebiańskie. Gdy Szaweł zbliżał się już w swej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba.
Po piąte: W świetle tym ujrzał Maryję otoczoną chwałą, która mówiła mu o wierze chrześcijańskiej i rzeczach przyszłych. Gdy Apostołowie Piotr, Jakub i Jan ujrzeli przemienionego Jezusa i chwałę Bożą na Taborze, ukazali się im w chwale Mojżesz i Eliasz i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie.
Po szóste: Maryja pokazała się z Biblią w ręku i przedstawiła jako Dziewica Objawienia. Jak najbardziej, wymowny to znak, gdyż właśnie Ona jedyna w pełni i dosłownie przyjęła Słowo, to jest Syna Bożego, jako swego Syna, zostając Matką Słowa Wcielonego, zgodnie ze słowami: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna. Jej jedynej przypisano w Biblii tytuł Dziewica. To Ona rzekła niech mi się stanie według Twego Słowa, by żyć każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych, gdyż uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana oraz nakazała czynić wszystko, cokolwiek Jej Syn nam powie.
Po siódme: Maryja powiedziała, iż „Objawienie to są słowa Boga (Biblia wielokrotnie to twierdzi), które mówią również o mnie”. Tak, Jej Osoba jest integralną częścią oraz niezbędną postacią Objawienia Bożego. Została zapowiedziana pod wieloma figurami Starego Testamentu i przedstawiona na kartach Ewangelii oraz wspomniana w kilku innych księgach Nowego Testamentu.
Po ósme: Maryja powiedziała: „Prześladujesz mnie, ale już najwyższy czas, abyś z tym skończył” i wezwała go do powrotu do Kościoła oraz znalezienia odpowiedniego księdza. Do tej pory bowiem Bruno zwalczał prawdę o Maryi i wyśmiewał wierzących, a w tym momencie też przygotowywał się do tego. Po objawieniu zaraz poszedł do kościoła, a następnie odnalazł księdza, który mu pomógł. W Piśmie Świętym Chrystus przemówił do Szawła, który dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich i w tym celu jechał do Damaszku: <Szawle, Szawle dlaczego mnie prześladujesz? Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz> oraz polecił udać się do miasta, by dowiedzieć się co czynić. Tam Ananiasz udzielił mu posługi.
Po dziewiąte: Po tym objawieniu Bruno pojednał się z Panem Jezusem i zaczął szanować Jego Matkę. Ewangelia stwierdza, że rezultatem prawdziwego spotkania z Maryją, jest uznanie Jezusa Panem i uczczenie Jej: Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, Duch Święty napełnił Elżbietę, która powiedziała: <Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?>.
Po dziesiąte: W rezultacie tego spotkania Bruno poczuł się dogłębnie grzesznikiem, następnie wyznał grzechy, pokutował, pojednał się z Bogiem i z ludźmi oraz odtąd wiódł życie człowieka wierzącego. Pismo Święte stwierdza, iż Duch Święty, gdy przychodzi, przekonuje o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie oraz oznajmia rzeczy przyszłe i prowadzi do całej prawdy.
Gdy to niezwykłe spotkanie już się zakończyło, Bruno umieścił w grocie wzmiankę o nim, a później zawiesił tablicę, na której napisał między innymi: „Byłem wojującym sługą szatana w sekcie protestanckiej, nieprzyjacielem Kościoła i Dziewicy Maryi; tutaj 12 kwietnia 1947 roku dla mnie i moich dzieci objawiła się Dziewica Objawienia prosząc, abym wrócił do Kościoła katolickiego, apostolskiego, rzymskiego”.
Bruno Cornacchiola naucza przy grocie kilka lat po objawieniu |
Wreszcie powiedział do dzieci: „Zawsze wam mówiłem, że w środku tabernakulum nie ma Jezusa, że jest to kłamstwo wymyślone przez księży. Teraz pokażę wam gdzie jest Jezus”. Po czym poszli do pobliskiego kościoła trapistów w Tre Fontane – miejsca męczeńskiej śmierci św. Pawła Apostoła. Tam uklękli, modląc się i adorując Najświętszy Sakrament.
Gdy Bruno wrócił z dziećmi do domu, ukląkł przed żoną i błagał o przebaczenie, gdyż dotąd często ją bił i zdradzał. Pod wpływem Bożego światła uświadomił sobie w jednej chwili swoją grzeszność, dlatego teraz wyznał żonie: „Z całego serca przepraszam cię za wszystkie zdrady, cierpienia i przykrości, które ci wyrządziłem, i proszę abyś mi to wszystko wybaczyła. Nauczyłem cię wielu złych rzeczy, bluźniłem przeciw Eucharystii, Matce Bożej, papieżowi i sakramentom. I takiemu nędznemu grzesznikowi jak ja objawiła się Niepokalana Dziewica Maryja”.
Po kilkunastu dniach dźwigania w udręczeniu brzemienia grzechów i szukania właściwego księdza, spotkał się z tym, który wcześniej przygotował wielu protestantów do przyjęcia katolicyzmu. Był to ks. Gilberto Carniel, którego kiedyś brutalnie wyrzucił z domu, gdy ten przyszedł na kolędę.
Po krótkim przygotowaniu, cała rodzina została przyjęta do Kościoła katolickiego. Bruno Cornacchiola wraz z żoną Jolandą wyspowiadali się i złożyli wyznanie wiary 8 maja 1947 roku. Po spowiedzi Bruno poczuł, że Chrystus całkowicie uwolnił go od ciężaru grzechów, który przygniatał go przez wiele lat. Doświadczył wewnętrznej wolności, radości i pokoju. Odtąd codziennie uczestniczył we Mszy św., czytał Biblię i modlił się oraz angażował w życie Kościoła.
W 1949 roku Bruno Cornacchiola został przyjęty na prywatnej audiencji przez Piusa XII. Wręczając papieżowi swój dawny egzemplarz Biblii rzekł: „To jest protestanckie Pismo Święte, które błędnie interpretowałem i przez to uśmierciłem wiele dusz ludzkich”. Następnie wręczył mu swój sztylet z napisem „Śmierć papieżowi!”, mówiąc: „Proszę o przebaczenie, gdyż przy użyciu tego sztyletu planowałem zamach na Jego Świątobliwość”. Wówczas papież pobłogosławił go i z uśmiechem odpowiedział: „Drogi synu, w ten sposób dałbyś Kościołowi nowego męczennika, a dla Chrystusa kolejne zwycięstwo miłości”.
Bruno Cornacchiola, od czasu cudownego nawrócenia, gdy Pan Bóg ze swej całkowicie darmowej, nieskończonej łaski uwolnił go od zaślepienia oraz pozwolił ujrzeć cząstkę chwały nieba i obecną tam Najświętszą Maryję Pannę, to chrześcijanin biblijny par excellence. Doświadczył nawet tego, co biblijni wielcy mężowie wiary: prorocy Izajasz, Ezechiel, Daniel, Apostołowie na Taborze, Szaweł w drodze do Damaszku, św. Jan na wyspie Patmos.
Pod wpływem łaski uznał się za grzesznika i zgodnie z Biblią ze szczerym żalem wyspowiadał się Chrystusowi przed następcą Apostołów. Następnie aż do końca troszczył się o swe zbawienie z bojaźnią i pieczołowitością. Dbał o pomnażanie łaski i duchowy wzrost. Przyjmował prawdziwe Ciało i Krew Chrystusa, aby mieć w sobie Jego życie.
Czytał całą Biblię, wszystkie jej księgi, również te, które usunęli sobie faryzeusze i protestanci. Uznawał wszystkie biblijne prawdy, a nie tylko te, które się Lutrowi i Kalwinowi podobały. Przyjmował je z wiarą, w duchu modlitwy, w kontekście dwóch tysięcy lat tradycji chrześcijańskiej i nauki Kościoła. Do końca życia na ziemi odważnie głosił Ewangelię słowem i przykładem.
W 2001 roku Bruno Cornacchiola odszedł do Boga w opinii świętości.
W lutym ukazała się we Włoszech książka Saverio Gaeta "Il veggente. Il segreto delle Tre Fontane", zawierająca niepublikowane dotąd orędzia przekazane przez Bruno Cornacchiola. zawierają one jakoby sensacyjne proroctwa odnośnie naszych czasów. jeśli ktoś zna włoski, może zainteresuje się tym?
OdpowiedzUsuńhttps://www.amazon.it/veggente-segreto-delle-Tre-Fontane/dp/8869184862/ref=sr_1_1?s=books&ie=UTF8&qid=1466148806&sr=1-1